18 czerwca 2022, 15:49
Siódma rano, ze snu wyrywa mnie czyjś śmiech i głos. Tak to ojciec. A gdzie matka?
-Tato, gdzie jest mama?- Pytam idąc za nim do kuchni. Jest kompletnie zalany. Śmierdzi alkoholem i papierosami. Ubranie ma brudne i trochę podarte. Szkoda gadać. Strasznie źle wygląda. Pamiętam go, jak kiedyś ubierał się w białą koszulę, którą starannie prasowała mama. Był taki przystojny, mama zawsze mu to mówiła. Zakładał garnitur, krawat, zapinał spinki do mankietów. Uwielbiałam przygladać się jego spinką do mankietów, miał ich całą szkatułkę. Były różne, mnie jednak najbardziej podobały się te błękitne, które pięknie mieniły się w słońcu, gdy tata ściągał marynarkę.
-Co?- Pyta szukając jakiegoś alkoholu po szafkach i wyrywając mnie z zamyślenia jednocześnie odciągając od wspomnień. Nie znajdzie żadnego alkoholu, całą zawartość butelek wylałam wczoraj do zlewu. Butelki zebrałam i wyrzuciłam do kosza, który stoi na zewnątrz.
-Pytałam, gdzie jest mama?- Powtórzyłam opierając się o futrynę drzwi kuchennych i krzyżując ramiona na piersi. Naprawdę tata wygląda źle. Jakby przybyło mu conajmniej 15 lat. Jest nieogolony, włosy ma zbyt długie- powinien iść do fryzjera. Nawet jego sylwetka stała się mizerna, wychudzona. Kiedyś był świetnie zbudowany, dużo biegał. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam go uśmiechniętego...
-Nie wiem! Daj mi spokój!- Krzyknął. No tak znów zacznie się rzucanie mięsem i przeszukiwanie domu w celu znalezienia chociażby jednej butelki. Lepiej pójdę poszukać mamy.
Dodaj komentarz